Porady Dla Rodziców

Polskie Szkoły Sobotnie

Dla większości z nas wyjazd za granicę nie jest równoznaczny z tym, że dzieci
nie będą się uczyć polskiego, poznawać polskiej historii i naszych narodowych tradycji.
Wciąż możemy kontynuować edukację małych Polaków w szkołach sobotnich.

Dlaczego sobotnie?

Na co dzień dzieci obowiązuje nauka w brytyjskim systemie edukacji – dzieci uczą się w szkołach brytyjskich, gdzie przebywają dość długo w porównaniu ze szkołami w Polsce. Najczęściej zaczynają naukę przed godz. 9, a kończą po godz. 15 lub później, jeśli uczęszczają też na zajęcia dodatkowe w szkołach angielskich lub klubach pozaszkolnych.
Nie możemy więc obciążać dzieci jeszcze dodatkową nauką i obowiązkami związanymi z edukacją w polskiej szkole. Stąd też większość szkół polskich funkcjonuje w systemie sobotnim. W sobotę najłatwiej zarówno rodzicom jak i dzieciom zmobilizować się do uczestnictwa w dodatkowych zajęciach.

Czy są na Wyspach polskie szkoły codzienne?

Tylko szkoły przy polskich placówkach dyplomatycznych funkcjonują częściej (ale też nie codziennie) i tylko te szkoły mogą pozwolić sobie na realizację podstawy programowej i programów obowiązujących w szkołach na terenie kraju. Programy okrojone są jednak do wiedzy o Polsce, gdyż treści bardziej uniwersalne, np. z przyrody, dzieci poznają w miejscowych szkołach. Do szkolnych punktów konsultacyjnych, bo taką nazwę noszą te placówki, uczęszczać mogą jedynie niektóre dzieci – głównie dzieci pracowników dyplomacji, którzy w danym kraju czasowo przebywają wraz z rodzinami.

Czy nauka w szkole polskiej jest obowiązkowa?

Nie – jest to wyłącznie wolą rodzica, czy dziecko narodowości polskiej mieszkające poza granicami kraju będzie uczęszczało na zajęcia w polskiej szkole. Nie ma takiego prawnego obowiązku, by dziecko musiało kontynuować naukę polskiego. Nie ma też żadnej instytucji prawnie zmuszającej rodziców do zapisania dziecka do polskiej szkoły.

Jaki program jest realizowany w polskich szkołach?

Szkoły poza granicami kraju nie mają obowiązku realizować konkretnego programu nauczania, co niektóre szkoły przyjmują z radością, a niektóre wolałyby pracować według ujednoliconego programu. Ale to nie znaczy, że takich programów nauczania nie ma. W 2010 Ministerstwo Edukacji Narodowej zatwierdziło „Podstawę programową dla uczniów polskich uczących się za granicą”. Istnieje też co najmniej kilka programów nauczania, z których można skorzystać. Niektórzy nauczyciele korzystają też ze skróconych programów szkół polskich w kraju – wybierając z nich tylko wybrane przez siebie treści.

Kto prowadzi polskie szkoły sobotnie?

Najstarsze szkoły sobotnie powstawały przy polskich parafiach. Tego typu szkoły funkcjonują do dziś, utrzymując także swój religijny charakter – są to najczęściej szkoły katolickie, w których dzieci mają też katechezy (z księdzem lub osobą świecką).

Sporo szkół funkcjonowało także i nadal powstaje także przy polonijnych organizacjach i stowarzyszeniach, czy to tych najstarszych – „kombatanckich”, czy też całkiem nowych.
Wiele szkół powstało także z inicjatywy samych rodziców, którzy tworząc radę / zarząd rodziców, kierują szkołą, powołują kadrę i sami przed sobą odpowiadają za organizację szkoły.
Powstają także szkoły i kluby polskie zakładane przez osoby prywatne – głównie nauczycieli lub animatorów kultury, którzy widzą potrzebę założenia placówki edukacyjnej w swoim regionie.

Jak długo trwają lekcje w polskich szkołach?

Zwykle są to 2-3 godziny lekcji szkolnych. Szkoły wprowadzają także dodatkowe zajęcia i kółka zainteresowań, jeśli takie jest zapotrzebowanie wśród dzieci i rodziców. Przy szkołach też działają często różne organizacje, np. ZHP, co w praktyce może wydłużyć czas funkcjonowania placówki i przebywania dzieci w swoim towarzystwie.

Jakich przedmiotów uczą się dzieci w polskich szkołach?

W najmłodszych klasach są to oczywiście elementy nauczania zintegrowanego, gdzie podstawą jest jak największe wzbogacenie polszczyzny dzieci – mogą więc one poznawać w ramach zajęć także pojęcia matematyczne czy związane z przyrodą. Maluchy zapoznają się także z polskim alfabetem oraz zaczynają naukę czytania i pisania w języku polskim. W starszych klasach dzieci mogą mieć też zajęcia z historii i geografii Polski. Najstarsi zaś mogą uczestniczyć w zajęciach przygotowujących do egzaminów GCSE lub AS-level z języka polskiego jako obcego.

Niektóre szkoły prowadzą także zajęcia z religii. A oprócz tego podstawowego pakietu zajęć odbywają się też kółka zainteresowań, zajęcia klubów tanecznych, teatralnych czy zajęcia dla dzieci należących do ZHP.

Czy polskie szkoły sobotnie wydają świadectwa nauczania?

Szkoły sobotnie nie mają prawa wydawać świadectw takich jak w Polsce. Mogą natomiast wystawiać dyplomy czy własne świadectwa, które jednak mają tylko wartość pamiątkową dla dziecka.

Dlaczego warto zapisać dziecko do polskiej szkoły?

Powodów jest bardzo dużo i każdy rodzic powinien sam zrewidować swoje potrzeby i oczekiwania.
Dla jednych rodziców motywacją jest potrzeba komunikacji między dzieckiem a rodziną w Polsce. Dzieci urodzone na Wyspach tracą coraz bardziej zarówno umiejętność posługiwania się językiem polskim, więc jak za jakiś czas dogada się z babcią czy kuzynami w Polsce?

Sporo rodziców zakłada powrót do kraju – w tym przypadku nie ukrywajmy – dziecko powinno uczęszczać do szkoły sobotniej. Różnic programowych nie da się wyrównać, ale dziecko ma szansę nauczyć się jednak więcej w szkole niż w domu.

Gdy dziecko zaczyna edukację w szkole angielskiej, widzimy, jak szybko idzie mu nauka czytania w tym języku. Niestety, nie idzie to w parze z nauką czytania po polsku. Szkoła sobotnia daje szansę nauczenia się tych dwóch umiejętności jednocześnie i wyedukowanie w pełni dwujęzycznego dziecka. Nie należy absolutnie wierzyć opiniom, że się dziecku te dwa języki pomieszają – nic się nie pomiesza, dzieci naprawdę mogą się uczyć dwóch, a nawet i więcej, języków jednocześnie. Nauczanie polskiego w szkole sobotniej będzie też wspomagało naukę czytania po angielsku – i odwrotnie. Dziecko od razu w naturalny sposób poznaje alfabet i różnice w wymowie i pisowni.

Większość rodziców nie ma zbyt wiele czasu, by poświęcić go na nauczenie dzieci polskich wierszyków, piosenek, tradycji, a na starszych etapach historii czy geografii Polski. Szkoła natomiast jest świetną do tego okazją – nierzadko jedyną.

Starsze dzieci urodzone czy od wczesnego dzieciństwa wychowywane poza krajem ojczystym bardzo kaleczą język polski. W mowie wplątują do swych wypowiedzi słownictwo angielskie, nie znają praktycznego zastosowania reguł gramatycznych, a w piśmie ich zapis wygląda jak zapis fonetyczny angielskich głosek i jest pozbawiony polskich reguł orograficznych. Część rodziców świadoma tego posyła dzieci do polskiej szkoły, gdzie przynajmniej częściowo uczniowie zapoznają się z polską gramatyką i ortografią.

Z jakimi negatywnymi opiniami spotykają się szkoły sobotnie?

Najtrudniej jest oczywiście pokonać dzieciom (a często i samym rodzicom) fizyczne zmęczenie po pięciu dniach nauki w szkole angielskiej i pięciu dniach roboczych, które rodzicie spędzają w pracy. Dlatego często rodzice stawiają zarzut, że szkoła polska to kolejny poważny obowiązek nazbyt obciążający dziecko. Prawda jest jednak taka, że dziecko tak samo zmęczone będzie, siedząc w tym czasie w domu przed komputerem i tego rodzaju „odpoczynek” będzie dla niego znacznie gorszy.

Rodzice często nie mają zaufania do kadry pracującej w szkole i krytykują nauczycieli za ich nieprzygotowanie do pracy z dziećmi. Jeszcze kilkanaście czy kilka lat temu faktycznie było tak, że w polskich klubach czy szkołach pracowały osoby bez wykształcenia pedagogicznego. Po prostu takie, które miały czas i lubiły dzieci na tyle, by zapewnić dzieciom opiekę przez 2-3 godziny. W tej chwili jednak konkurencja jest tak duża, że rodzice sami powinni dbać o to, by ich dzieci były nauczane przez jak najlepszych nauczycieli – wykwalifikowanych, lubiących dzieci, ambitnych, chętnych do pracy. Na ogół też odchodzi się już też od tego, że nauczyciele szkół sobotnich są wolontariuszami. Wprawdzie nie zarabiają kokosów, ale jednak kwestia płacy także powinna nieść za sobą poziom oczekiwań i wymagań.
Niektórzy zarzucają szkołom, że poziom nauczania jest za niski. Tak jak wyżej – to wy, rodzice, macie realny wpływ na to jak i czego nauczane są Wasze dzieci. Nie zapominajcie jednak, że edukacja w szkole sobotniej nie zastąpi edukacji w szkole w kraju, bo nie da się w dwie-trzy godziny w tygodniu zastąpić trzydziestu godzin nauczania w szkole w Polsce. Weźcie także pod uwagę problemy, z którymi borykają się nauczyciele – przede wszystkim różny poziom znajomości języka polskiego uczniów w klasie. Różne są też oczekiwania innych rodziców – jedni rodzice chcą, by ich dzieci w szkole się przede wszystkim uczyły, a inni by się bawili i poznawali kolegów. Głównym zaś celem, które zwykle stawia sobie kadra, jest to, by dzieci Polskę poznały i może z czasem pokochały, żeby utożsamiały się z Polską jako swoim krajem, a nie tylko nieznanym krajem rodziców czy dziadków. Za tym poznaniem i polubieniem Polski pójdą dopiero następne potrzeby jak pilna nauka języka polskiego w mowie i piśmie, poznanie polskiej literatury i historii.

Część rodziców wyraża przekonanie, że nauka polskiego zaszkodzi ich dzieciom w nauce angielskiego albo będzie miała wpływ na negatywny obraz ich dzieci w oczach rówieśników. To są argumenty, z którymi specjaliści (nie tylko polscy) walczą od lat. Mózg dziecka pracuje tak sprawnie, że nie dość, że świetnie poradzi sobie w operowaniu na dwóch czy trzech poziomach językowych, to ta stymulacja pracy półkul rozwinąć może też w dziecku nowe umiejętności, a nawet pomoże mu w nauce. Z drugim zaś przekonaniem trudno walczyć, bo ich autorami i twórcami są sami rodzice. To oni mają problem z tożsamością narodową, często sami wstydzą się kraju swojego pochodzenia, swojego języka i kultury i takie właśnie negatywne emocje przekazują swoim dzieciom. Zapominają także, że tak naprawdę mało kto z nas ma możliwość pracować i żyć w środowisku brytyjskim. Żyjemy bowiem i pracujemy, a nasze dzieci także się uczą i bawią, w środowisku wielokulturowym, wielonarodowościowym, w którym Polacy nie są jedyną mniejszością narodową. Powinniśmy więc być dumni, że nasz system nauczania języka ojczystego poza granicami kraju jest już w miarę dopracowany dzięki latom doświadczeń wcześniejszych pokoleń Polaków. Inne mniejszości narodowe przypatrują się nam często z zazdrością i też już zauważalne są podobne inicjatywy innych narodów, które zakładają swoje szkoły.

Czy nauka w polskich szkołach jest bezpłatna?

Nauka języka polskiego naszych dzieci na Wyspach nie jest finansowana z budżetu państwowego – ani z polskiego, ani tym bardziej z brytyjskiego. Tymczasem koszty utrzymania szkoły są najczęściej spore. Trzeba opłacić miejsce wynajmu sal lekcyjnych, pokryć koszty CRB i wypłat nauczycieli, koszty ubezpieczenia, materiałów potrzebnych na zajęcia, podręczników, różnego rodzaju – mniejsze i większe koszty administracyjne (np. prowadzenie konta, wymagane opłaty członkowskie czy to w stowarzyszeniach polskich czy lokalnych, jeśli szkoła się w jakiś sposób zrzesza, itp.). Dlatego nauka w szkołach polskich nie może być bezpłatna. Zwykle jednak jest to koszt mniejszy niż najniższa stawka godzinowa, jaką oferują pracodawcy na brytyjskim rynku. I to zwykle za pakiet 2-3-godzinnych zajęć, a nie godzinę.

Czy można uczyć dziecko samemu?

Oczywiście, że tak. Zapewne są rodzice, którym się to udaje z pełnym sukcesem. Ale dla większości z nas, rodziców, jest to zajęcie bardzo czasochłonne. Nie wszyscy rodzice mają też świadomość, czego dzieci uczyć i w jaki sposób to robić, więc powierzenie dziecka wykwalifikowanej kadrze jest dla nich ułatwieniem i lepszym rozwiązaniem. W nauczaniu indywidualnym nie jesteśmy też zapewnić dzieciom jednego bardzo istotnego w procesie nauczania elementu – towarzystwa rówieśników. W szkole bowiem dzieci nie uczą się wyłącznie, tego, co próbuje im wpoić nauczyciel. Uczą się też same od siebie – kontaktując się ze sobą, rozwijają słownictwo, umiejętność poprawnego przedstawiania się, opowiadania o sobie. Mogą też brać przykład z siebie, rozwijać swoje zainteresowania. Pogłębiają również więź z krajem, gdyż widząc, że nie są jedynymi Polakami w grupie, czują większą potrzebę interesowania się swoim ojczystym językiem, historią, kulturą, literaturą. Nierzadko przestają się wstydzić swojego pochodzenia.

Renata Jarecka