Maroko - to kraj, który mnie przyciąga, do którego wracam niczym „bumerang”, w którym czuję się jak w ”drugim domu”. Jest takie powiedzenie berberyjskie: Kto je chleb z tego samego pieca dłużej niż 3 miesiące jest już mieszkańcem tego kraju.

 

A ja spędziłam go tu sporo więcej, mieszkając i pracując jako pilot, przewodnik, rezydent biur podróży a ostatnio także jako osoba prywatna organizująca wyjazdy i programy dla znajomych i przyjaciół. Podczas tego okresu udawało mi się wykraść trochę czasu dla siebie, zboczyć z głównych tras, zajrzeć do domów marokańskich w różnych miejscach kraju, podróżować innymi środkami niż te komfortowe wersje dla „bogatych turystów z Europy”.

Pragnę zaprosić czytelników The Polish Guide do wspólnego „podróżowania”. Chętnie będę się z Wami dzielić tym Marokiem, które poznałam i wciąż poznaję. Na łamach tych stron i w realu - gdyż żyjemy w czasach, w których dostęp do tanich linii lotniczych jest coraz powszechniejszy - z Londynu, Berlina lub Paryża dostać się tu można nawet za 40-50 Euro i w ciągu kilku zaledwie godzin przenieść się w czasie i przestrzeni do epoki średniowiecza. Tu można nabrać perspektywy do naszych problemów, docenić proste rzeczy które mamy na co dzień (takie choćby jak: wodę w kranie, oszczędności na więcej niż trzy obiady lub co najmniej kilka par dobrych butów).

Maroko ma wiele do zaoferowania - długą linię brzegową wzdłuż Oceanu Atlantyckiego, gdzie rozpościerają się zarówno piaszczyste plaże przyciągające rzesze turystów (takie jak Agadir), jak i klifowe urokliwe zatoki, w których spotkać można miłośników surfingu. Spokojny region na północy z piaszczystymi plażami nad Morzem Śródziemnym z dwiema enklawami Hiszpańskimi - Ceutą i Melilią oraz gwar średniowiecznych medin (Fezu, Marrakechu, Rabatu, Meknesu). Doskonałe tereny off-roadowe dla miłośników jazdy samochodami terenowymi, quadami, buggy, dla których organizowane są wyjazdy w teren o różnym czasie trwania oraz w góry - można się w nich „zatracić” uciekając od tłumu i gwaru, wyruszając na wyprawy z mułami i osiołkami niosącymi na grzbietach cały ekwipunek. Aby przeżyć przygodę z górami niekoniecznie trzeba wspinać się na najwyższy szczyt Djebal Toubgal - 4165 m.n.p.m. (swoją drogą, jest prawie tak zadeptywany jak nasz Giewont w Tatrach) –gdyż jest mnóstwo innych malowniczych szlaków o różnym stopniu trudności i długości tras. Na miejscu podczas spotkania z przewodnikiem przy herbatce miętowej sami decydujemy, którą wersję wybieramy - trekking 1, 2, 3 czy 4-dniowy, trasy krótsze i lżejsze, czy te dla bardziej wyprawnych piechurów.

Miejscem szczególnym, którego będąc w Maroku pominąć nie można - jest południe - szlak „Tysiąca kasb”, Dolina Dra i Dades, kasba Aid Benhadou obok Warzazate, piaszczyste wydmy pod Merzougą, Zagora. Tam życie płynie jeszcze wolniej a mieszkańcy żyją jeszcze skromniej i biedniej niż na bogatej północy kraju, ale są serdeczni i życzliwi. Na co dzień muszą się zmagać z upałami (latem ok. 50 stopni), zimą, podczas pory deszczowej niejednokrotnie odbudowywują swoje domy, które ulewny deszcz „rozmywa” bezlitośnie. Łatwo to przychodzi, gdyż budulec domów z tzw. „pise” (błota wydobywanego z koryta rzek) jest bardzo nietrwały - ulega wietrzeniu pod wpływem wiejącego wiatru i rozmyciu podczas ulewy. Przejeżdżając przez południe mijamy kasby i ksary wyglądające niczym „zamki z piasku”, które jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki rozsypują się pozostawiając zaledwie szkielety i nieliczne ściany majaczące na linii horyzontu. Są one niczym dopełnienie górzystego pejzażu stanowiąc z nim nieodłączną całość.

Maroko jest spokojnym krajem i wciąż bezpiecznym dla turystów - stojącym na uboczu wszelkich konfliktów angażujących ostatnio kraje świata arabskiego. Król Mohamed VI prowadzi rozsądną politykę godnie reprezentując kraj na arenie międzynarodowej i odpowiadając na oczekiwania swojego ludu. W Maroko większość stanowią rdzenni mieszkańcy Afryki Północnej - Berberowie, pozostali to Arabowie, którzy przybyli na te tereny w VII w. Dla Berberów do dnia dzisiejszego bardzo ważne są kwestie ich tożsamości, prawa do języka i odrębności kulturowej. W referendum ogłoszonym w zeszłym roku zostało przegłosowane i przyznane prawo do nauczania języka berberyjskiego w szkołach (od tego roku szkolnego prawo to weszło w życie), utworzono nowe media, w których wiadomości przekazywane są w języku berberyjskim. Zabiegi te w dość dyplomatyczny sposób zapobiegły ewentualnym wybuchom niepokojów społecznych, które tak łatwo rozprzestrzeniły się podczas „wiosny ludów” świata islamskiego.

Maroko od dawna zabiega o turystów - infrastruktura hotelowa wciąż się rozrasta. Nowe tereny oddawane są pod budowę całych kompleksów turystycznych i strzeżonych osiedli mieszkaniowych. Można też bezpiecznie podróżować samemu korzystając z wypożyczalni samochodów, samochodów z miejscowym kierowcą (najbardziej optymalna wersja dla osób źle czujących się za kierownicą w krajach arabskich) i miejscowych środków transportu (takich jak autobusy Supratour, CTM, pociągi łączące północne miasta Maroka z Marrakechem włącznie).

Od wielu lat są odnawiane i udostępniane gościom klimatyczne riady - domy z patio (ogrodem wewnątrz i fontanną). W wielu miastach można zatrzymać się w nich na nocleg lub zjeść dobry, marokański obiad. Przybywający do Maroka mogą znaleźć oferty na „każdą kieszeń”. Można przyjechać z biurem podróży wybierając pobyt w hotelach 5* w Agadirze i korzystać z oferowanych na miejscu wycieczek fakultatywnych, wybrać się na objazd lub przylecieć indywidualnie i samemu lub z pomocą zorganizować swój pobyt indywidualnie. Tutaj będziemy zamieszczać informacje dokąd szczególnie warto się wybrać. Zapraszamy!

Ewa Majewska

Maroko Galeria